Dziś w Polsce pojawił się pierwszy, potwierdzony przypadek koronawirusa. Dla posiadaczy akcji miniony tydzień był jednym z najgorszych od kilkunastu lat. Silne przeceny dotknęły najważniejsze rynki, taniała również ropa naftowa. Kapitał szukał schronienia w tzw. „bezpiecznych przystaniach”, a więc obligacjach skarbowych Niemiec, USA czy innych rozwiniętych gospodarek, które wyraźnie podrożały. Wielu analityków i uczestników rynku mówiło wprost o panice spowodowanej informacjami o kolejnych przypadkach występowania koronawirusa. Była ona podsycana przez napływające informacje o zakłóceniach w ruchu lotniczym w Europie czy masowych rezygnacjach z noclegów w miejscowościach turystycznych. Ostatnie wzrosty cen akcji po zeszłotygodniowych spadkach nie oznaczają, że sytuacja – w oczach inwestorów – jest już pod kontrolą. Decydujące w kontekście wpływu koronawirusa na gospodarkę będzie to, czy szybko uda się zahamować wzrost liczby zachorowań w krajach rozwiniętych i przywrócić sprawne funkcjonowanie globalnych łańcuchów wartości.